Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
30 |
31 |
01 |
02
|
03 |
04 |
05
|
06 |
07 |
08
|
09 |
10
|
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
Najnowsze wpisy, strona 1
dawno nie mialem takiego stanu ze wszystko co sie dzieje naokolo kompletnie mnie wali z gory na dol... fajne toto...
pierwsza sprawa - nie uzalam sie, jestem zly i jeste mi smutno, lepiej przez jakis czas sie do mnie nie odzywac bo kasam :( przyznaje sie po prostu zadle wszystkich... taki juz jestem gnuj niedojrzaly ale jak mi jest zle to cos takiego sie ze mna dzieje :) przepraszam wszystkich a zwlaszcza Kasie na ktora naskoczylem bez powodu... jest mi teraz jeszcze gorzej przez to bo nie lubie ludziom sprawiac przykrosci a sprawiam :( to mi minie za jakis tydzien jak przestane byc pod ciagla presja i obserwacja otoczenia... ale na razie jestem toksyczny dla otoczenia jestem tego w pelni swiadom :/
druga sprawa - chyba stracilem ostatniego przyjaciela jakiego mialem... z wlasnej winy, z powodu tego ze zaryzykowalem, ze sprobowalem, ze poswiecilem cos co bylo dla mnie bardzo wazne i czego nigdy nie powinienem wystawiac na taka probe... chyba juz nigdy nie zaryzykuje przyjazni w imie milosci... chociaz to co mozna zyskac i to co zyskalem bylo piekniejsze niz to co stracilem... przyjazn pomiedzy kobieta a mezczyzna moze istniec w dwoch przypadkach - gdy oboje sie kochaja nawzajem albo gdy zadne nie kocha drugiej osoby... ja staralem sie podtrzymac przyjazn chociaz to jest trzeci przypadek... ale to jest po prostu nie wykonalne :( staralem sie z calych sil, staralem sie oszukiwac, staralem sie wmawiac sobie rozne rzeczy... ale to nie dziala! nie wiem co ja mam z tym fantem zrobic... strasznie chcialbym aby ta przyjazn przetrwala ale za bardzo cierpie... i w koncu nie wytrzymam :(
piepszona paranoja mnie otacza... wrecz pochlania... czuje sie jak szmata ktora ktos starl psie siki i potem wykrecil do kibla... :( wszystko jest bez sensu, to co robie nie przynosi rezultatow, odwrotny skutek, negatywny wplyw...
kurwica mnie bierze... te przyjaznie przez internet... co sa warte? gdybym dzisiaj umarl to zaden z przyjaciol/przyjaciolek internetowych by nawet o tym nie wiedzial... i to jest wedlug was przyjazn?
nic juz nie wiem, niczego nie pragne, jedynie tego aby zmienic wszystko... nawet wlasne imie... otoczenie... WSZYSTKO! wszystko mnie przytlacza... glupi kolor moich scian... muzyka ktora lubie i jest pozytywna... wszystko nastraja mnie negatywnie...
zmarnowany czas na domysly, nadzieje, male radosci i wielkie smutki... wspaniale zaczety nowy rok... wrecz zajebiscie...
cierpienie... moje i to ktore ktos inny przezywa przeze mnie... wkurwia mnie wszystko! fajnie by bylo tak zasnac i obudzic sie w zupelnie innym miejscu i czasie... zostawiajac wszystko za soba... gdzies w oddali...
nienawisc do samego siebie siegnela zenitu... nigdy siebie nie akceptowalem... to chyba jest ten za wysoki samokrytycyzm... ale nie mam na to wpywu... potrafie sie cieszyc... potrafie sie bawic... potrafie byc dumny... potrafie kochac... potrafie ranic... ale nie potrafie sie cieszyc soba i tym co ze mnie wynika...
za dobrze nauczylem sie oszukiwac samego siebie... ale to na dluzsza mete nie dziala... w pewnym momencie sie orientujesz ze stworzyles swoj wlasny swiat ktory wlasnie runal jak domek z kart... i caly system wartosci sie dezaktualizuje... to co dobre nagle wydaje Ci sie smieszne albo zalosne...
niektorzy powiedza ze jestem psychiczny i ze powinienem isc do psychologa - bylem! ale juz nie pojde... nic mi to nie dalo i czulem sie duzo gorzej po takiej wizycie... :)
co mi pozostalo? chyba tylko czekac na jakis cud... na cos co zmieni moj los... na jakis taki impuls... to jedyna rzecz w jaka jeszcze wierze...
czy wyobrazacie sobie lepszego sylwestra niz 5 dni w gorach z grupa 21 osob z ktorych kazda osoba jest taka wazna dla Ciebie i Tobie bliska ze mozesz jej mowic bracie/siostro i wiele sie nie pomylic? tak wlasnie swietnie sie bawilem z ludzmi ktorzy sa dla mnie najwazniejsi na swiecie... ta atmosfera... po prostu bylo wspaniale... ale mimo wszystko ze bylo tam tyle przyjaciol to czulem sie samotny bo do pelni szczescia brakowalo mi kogos... ale na szczescie chwile melanholii mijaly z kazda nastepnym drinkiem, bania, kubkiem szampana albo z dobrym tekstem... gitarka... ciemny pokoj i 22 osoby najebane spiewaja drac przepite gardla w nieboglosy... hyhy bylo naprawde wspaniale... zycze kazdemu takich znajomych jakich ja mam... i tylu wspanialych chwil ktore z Nimi przezylem, przezywam i przezyje! pozdrowienia dla calej grupy a zwlaszcza dla Eni (qzynka) z ktora wypilem tyle toastow ze spilem sie jak dzika swinia :) hyhy :D naladowany pozytywnie... moze bedzie dobrze... kto wie... nie wiem... ide zrobie sobie nastepnego drinczka bo cos kurde sie rozklejam i zaczynam myslec a to szkodzi;) aha i jeszcze jedno - jedyny mega smutny moment calej imprezy 5cio-dniowej to moment gdy chcialem Kasi zlozyc zyczenia a Ona mnie po prostu zbyla... zupelnie nie wiem dlaczego? (chyba nie dlatego ze bylem pijany? to chyba bylo ehem naturalne?:D) smutno mi sie wtedy zrobilo... zajebiscie smutno... ale co tam - to i tak nie wazne
dla odmiany pozytywna notka na tym blogu... musi byc jakas jedna jedyna na 100 smutnych hyhy :D a wiec jutro wyjezdzam na sylwestra... z najblizszym mi towarzystwem... kuzynami i kuzynkami... oraz mnostwem bardzo bliskim znajomych i przyjaciol... w sumie bedzie nas 17 osob a na sylwka ma dojechac jeszcze 13 :) wiec zabawa jest wiecej niz murowana... bedzie zajebiscie:) juz umowilem sie z kuzynami ze kolo 1:00 1. stycznia 2003 roku zaliczmy zgona:D mysle ze nic nie stoi na przeszkodzie aby ten plan zrealizowac... ah ale bedzie pieknie ;) ja, przyjaciele, muzyka, snieg, snowboard, zimno, szampan, lucky strike'i, zapalenie oskrzeli i wiele wiele innych rzeczy ktore napawaja mnie pozytywna energia! bedzie zajebiscie! SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU DLA WSZYSTKICH! Oby przyniosl 10x wiecej pozytywnych rzeczy niz rok ktory mija, i 1000x mniej tych zlych! milosci, przyjazni, zaufania! ciepla rodzinnego, szczescia, pieniedzy i tym podobnych! let's rock and roll:D hyhy:D