Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08
|
09 |
10
|
11 |
12
|
13
|
14
|
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
Archiwum styczeń 2003
RNA, wiazanie peptydowe, mRNA, ATP, zasady azotowe, bialko, translacja, kod genetyczny i tym podobne pierdoly zajely mi czas od 19:00 do 1:30... kurwa! zygam biologia... i zygam kawa bleeeeeeeeeeee! Aga znowu wielkie fenks za pomoc bez Ciebie bym tego nie zrozumial... moze u nas zamieszkasz? :D
dzisiejszy dzien byl udany (a raczej wczorajszy hyhy)
wiecie co jest najgorsze? az wstyd sie przyznac ale centralnie nie wiem czego chce... czego oczekuje od zycia... i czy chce tego czy nie... czy chce znowu sie meczyc dla 5 minut watpliwego szczescia? chyba nie...
...miec taka kuzynke jaka ja mam!
Aga wielki mega buziak dla Ciebie!
moja prawdziwa bratnia dusza...
na ktora zawsze moge liczyc i zawsze mnie wyslucha...
dopiero co skonczylismy gadac, dalem jej juz spokoj widzac jak jej sie oczy kleja:)
naprawde zycze wam miec kogos takiego komu mozna wszystko powiedziec...
Agi jeszcze raz dzieki! nawet nie wiesz jak mi ulzylo na duszy... mam nadzieje ze Tobie tez...
dawno nie mialem takiego stanu ze wszystko co sie dzieje naokolo kompletnie mnie wali z gory na dol... fajne toto...
pierwsza sprawa - nie uzalam sie, jestem zly i jeste mi smutno, lepiej przez jakis czas sie do mnie nie odzywac bo kasam :( przyznaje sie po prostu zadle wszystkich... taki juz jestem gnuj niedojrzaly ale jak mi jest zle to cos takiego sie ze mna dzieje :) przepraszam wszystkich a zwlaszcza Kasie na ktora naskoczylem bez powodu... jest mi teraz jeszcze gorzej przez to bo nie lubie ludziom sprawiac przykrosci a sprawiam :( to mi minie za jakis tydzien jak przestane byc pod ciagla presja i obserwacja otoczenia... ale na razie jestem toksyczny dla otoczenia jestem tego w pelni swiadom :/
druga sprawa - chyba stracilem ostatniego przyjaciela jakiego mialem... z wlasnej winy, z powodu tego ze zaryzykowalem, ze sprobowalem, ze poswiecilem cos co bylo dla mnie bardzo wazne i czego nigdy nie powinienem wystawiac na taka probe... chyba juz nigdy nie zaryzykuje przyjazni w imie milosci... chociaz to co mozna zyskac i to co zyskalem bylo piekniejsze niz to co stracilem... przyjazn pomiedzy kobieta a mezczyzna moze istniec w dwoch przypadkach - gdy oboje sie kochaja nawzajem albo gdy zadne nie kocha drugiej osoby... ja staralem sie podtrzymac przyjazn chociaz to jest trzeci przypadek... ale to jest po prostu nie wykonalne :( staralem sie z calych sil, staralem sie oszukiwac, staralem sie wmawiac sobie rozne rzeczy... ale to nie dziala! nie wiem co ja mam z tym fantem zrobic... strasznie chcialbym aby ta przyjazn przetrwala ale za bardzo cierpie... i w koncu nie wytrzymam :(