Archiwum 02 stycznia 2003


sty 02 2003 2002/2003
Komentarze: 3
czy wyobrazacie sobie lepszego sylwestra niz 5 dni w gorach z grupa 21 osob z ktorych kazda osoba jest taka wazna dla Ciebie i Tobie bliska ze mozesz jej mowic bracie/siostro i wiele sie nie pomylic? tak wlasnie swietnie sie bawilem z ludzmi ktorzy sa dla mnie najwazniejsi na swiecie... ta atmosfera... po prostu bylo wspaniale... ale mimo wszystko ze bylo tam tyle przyjaciol to czulem sie samotny bo do pelni szczescia brakowalo mi kogos... ale na szczescie chwile melanholii mijaly z kazda nastepnym drinkiem, bania, kubkiem szampana albo z dobrym tekstem... gitarka... ciemny pokoj i 22 osoby najebane spiewaja drac przepite gardla w nieboglosy... hyhy bylo naprawde wspaniale... zycze kazdemu takich znajomych jakich ja mam... i tylu wspanialych chwil ktore z Nimi przezylem, przezywam i przezyje! pozdrowienia dla calej grupy a zwlaszcza dla Eni (qzynka) z ktora wypilem tyle toastow ze spilem sie jak dzika swinia :) hyhy :D naladowany pozytywnie... moze bedzie dobrze... kto wie... nie wiem... ide zrobie sobie nastepnego drinczka bo cos kurde sie rozklejam i zaczynam myslec a to szkodzi;) aha i jeszcze jedno - jedyny mega smutny moment calej imprezy 5cio-dniowej to moment gdy chcialem Kasi zlozyc zyczenia a Ona mnie po prostu zbyla... zupelnie nie wiem dlaczego? (chyba nie dlatego ze bylem pijany? to chyba bylo ehem naturalne?:D) smutno mi sie wtedy zrobilo... zajebiscie smutno... ale co tam - to i tak nie wazne
ufoq : :