paranoja
Komentarze: 4
kurwica mnie bierze... te przyjaznie przez internet... co sa warte? gdybym dzisiaj umarl to zaden z przyjaciol/przyjaciolek internetowych by nawet o tym nie wiedzial... i to jest wedlug was przyjazn?
nic juz nie wiem, niczego nie pragne, jedynie tego aby zmienic wszystko... nawet wlasne imie... otoczenie... WSZYSTKO! wszystko mnie przytlacza... glupi kolor moich scian... muzyka ktora lubie i jest pozytywna... wszystko nastraja mnie negatywnie...
zmarnowany czas na domysly, nadzieje, male radosci i wielkie smutki... wspaniale zaczety nowy rok... wrecz zajebiscie...
cierpienie... moje i to ktore ktos inny przezywa przeze mnie... wkurwia mnie wszystko! fajnie by bylo tak zasnac i obudzic sie w zupelnie innym miejscu i czasie... zostawiajac wszystko za soba... gdzies w oddali...
nienawisc do samego siebie siegnela zenitu... nigdy siebie nie akceptowalem... to chyba jest ten za wysoki samokrytycyzm... ale nie mam na to wpywu... potrafie sie cieszyc... potrafie sie bawic... potrafie byc dumny... potrafie kochac... potrafie ranic... ale nie potrafie sie cieszyc soba i tym co ze mnie wynika...
za dobrze nauczylem sie oszukiwac samego siebie... ale to na dluzsza mete nie dziala... w pewnym momencie sie orientujesz ze stworzyles swoj wlasny swiat ktory wlasnie runal jak domek z kart... i caly system wartosci sie dezaktualizuje... to co dobre nagle wydaje Ci sie smieszne albo zalosne...
niektorzy powiedza ze jestem psychiczny i ze powinienem isc do psychologa - bylem! ale juz nie pojde... nic mi to nie dalo i czulem sie duzo gorzej po takiej wizycie... :)
co mi pozostalo? chyba tylko czekac na jakis cud... na cos co zmieni moj los... na jakis taki impuls... to jedyna rzecz w jaka jeszcze wierze...
Dodaj komentarz