Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30
|
01 |
Archiwum 30 listopada 2002
kiedy skonczy sie zla passa? czy kiedykolwiek skoncza sie problemy...?
ja juz nie szukam ich rozwiazania... ja szukam sposobu aby zatrzymac naplywanie nowych problemow!
ciagle cos przykrego...
i nic pozytywnego...
gdzie jest granica mojej wytrzymalosci? i co za Nia jest? smierc...? psychiatryk?
obym sie nigdy w zyciu o tym nie przekonal...
oby ta passa sie w koncu przerwala... bo z kazdym dniem ta granica jest coraz blizej...
nigdy nie bede dobry
dlaczego?
bo drzemie we mnie zlo...
ktore niszczy wszystko co zbuduje dobro... o ile jeszcze tam we mnie jest chociaz czastka dobra...
modlcie sie za mnie bo nie wiem co mam ze soba zrobic...
to nie smutek... to nie zal... to obojetnosc...
stracilem uczucia... albo odeszly na dalszy plan... albo juz ich nie ma...
nie czuje smutku... czuje zlosc na caly swiat... za to ze mnie oszukal...
czuje sie kurewsko oszukany przez los... przez wszystko i przez wszystkich...
nawet przez rodzicow...
nie jestem w stanie czynic dobra!