lis 10 2002

Katharsis... czyli wyznanie tego... co mnie...


Komentarze: 4
powiem Ci cos o czym nikomu jeszcze nie powiedzialem
dlaczego rzucilem miedzy innymi dragi
jak wiesz umarl mi dziadek
w sobote
w srode przed ta sobata
skoncyzlem szkole......
poszedlem z kumplami..... kupilismy trawe
mocna
i duzo
spalilismy sie strasznie.... naprawde bardzo mocno
wrocilem do domu
na gigantycznej fazie
z dobrym humorem
wszystko bylo pieknie
wrocilem do domu
z dobrym humorem
pewny przyszlosci
radosny
czulem sie wspaniale
i nagle....
do domu wchodzi ojciec moj
z lzami w oczach
mowi mi ze dziadek mial udar mozgu
i lezy w spiaczce w szpitalu
wsiadlem do samochodu z nim
dalej mialem wielka faze... ale czulem sie potfornie
bo na trawie poteguje sie nastroj jak jest cos przykrego, to jest to 100x bardziej przykre
jechalem
w ciszy
obok ojciec
myslalem jezu te mysli
wszedlem do szpitala
na intensywny nadzor
patrze a tam dziadek lezy
nieprzytomny
podlaczony do roznych tych aparatur
przy nim 3 pielegniarki
ja dalej mam faze i czuje ze za chwile sie zalamie
ine chcialo mi sie plakac
i nagle patrze a dziedek zaczyna sie dusic
dalej nieprzytomny
i takie jakies konwulsje
i nagle zaczyna wymiotowac, chociaz ma rurke w tchawicy

nigdy juz nie bede taki sam po tym co tam zobaczylem

i to jeszcze w takim stanie jakim bylem
dreczy mnie to do dzisiaj
ale sluchaj dalej
nie poszedlem juz do szkoly wtedy
top bylo w srode
w czwartek sie pogorszyl stan czulem sie potfornie
ale Kasia byla dla mnie oparciem
jakos wytrzymywalem... ale nigdy w zyciu sie tak zle nie czulem
przydszedl piatek.....
Kasia zaczela miec jakies watpliwosci... powiedziala ze to koniec....
zalamalem sie.... ale mialem nadzieje
po paru godzinach jednak porozmawialismy
i razem poszlismy na polmetek
bylo wspaniale przed polmetkiem czulem sie podle
na polmetku sie wspaniale odlaczylem
dziadek umieral a ja sie bawilem
pozniej godzina spedzona z Kasia.... przytalalismy sie przez godzine
siedzielismy przytuleni
gra usciskow rak...
ta bliskosc... pewnosc tego co bedzie jutro
pewnosc tego ze masz w kims oparcie
ze mozesz na niego liczyc
ze cie kocha
ze jest przy tobie
na drugi dzien
rano rozmowa
ze to juz koniec
ze ine ma juz nic
ze nie mozemy byc razem
zalamalem sie
miedzyczasie jeszcze rodzice mnie podejrzewali o dilowanie
zostawila mnie w momencie
kiedy najbardziej jej potrzebowalem
najbardziej
bo w sobote rano
1h przed tym jak mi to powiedziala
zmarl dziadek
swiat mi sie zawalil
wszystko w co wierzylem
nagle przestalo istniec
WSZYSTKO
to wszystko mnie nawiedza do dzisiaj
dziadek.... lezacy w konwulskach i wymiotujacy z rura w tchawicy
wtedy kiedy byla mi niezbedna
aby wytrwac
ZOSTAWILA mnie



nikomu tego jeszcze nie mowilem... dusilem to w sobie... probowalem walczyc...
ale nie udalo mi sie... nawiedza mnie to po nocach... w snach... na codzien...
widze dziadka jak wije sie w konwulsjach... jak wymiotuje... z ta rura w tchawicy...
czuje sie taki winny... ja bylem wtedy zjarany... nacpany...
to bylo cos potfornego... nigdy nie przezylem niczego gorszego...
i obym nigdy juz czegos takiego nie przezyl...
to tyle co mialem do powiedzenia...
musialem to z sibie wyrzucic... poniewaz nie moge juz z tym zyc...
z ta swiadomoscia... ze kiedy On umieral... ja bylem nacpany!
dlatego... dlatego glownie przestalem palic... do tego inne powody...
wiecie... nic juz wlasciwie nie ma dla mnie znaczenia...
stracilem priorytety... stracilem bliskie mi osoby... stracilem przyjaciol...
stracilem wszystko co mialo dla mnie jakiekakolwiek wartosc...
stracilem swoj system wartosci... gdzie milosc i sprawiedliwosc jest na pierwszym miejscu...
zmienilem sie... z szczesliwego zakochanego czlowieka na nieszczesliwa zakochana rosline...
ufoq : :
11 listopada 2002, 16:44
to sie stalo prawie dokladnie miesiac temu (12 pazdziernika) juz sie z tym pogodzilem dzieki za wsparcie musialem to z siebie wyrzucic aha Kasiu to nie jest wyrzuc - to zal... ze Cie stracilem wtedy...
10 listopada 2002, 14:39
Bardzo mi przykro z tego co się stało. Dobrze, że przestałeś jarać. Jeśli w jakikolwiek sposób mogę Ci pomódz to od razu mów.
iskierka
10 listopada 2002, 13:54
gg-4028726-jak chcesz pogadac...
krasnalus
10 listopada 2002, 13:40
Dobrze ze wyrzuciles to z siebie...

Dodaj komentarz